Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Listopad 2009

„Ubrany był w zwisającą luźno z ramion czarną jedwabną togę, na nogach miał ranne pantofle. W prawej ręce dzierżył nagą szablę, w lewej trzymał świecznik. Na lewym ramieniu króla wisiała butelka, która służyła nie do napojów, lecz do innych nocnych celów”.*

Oczywiście, jestem pewien, że wszyscy rozpoznali: tak oto wyglądał król Hiszpanii udający się z nocną wizytą do sypialni małżonki. Że opis dokładny i akuratny możemy być pewni, bo przekazał nam go niemiecki prawnik, historyk i publicysta Johann Christian Lünig (1662-1740). Szczegóły stroju zgodne są z etykietą dworską, bardzo na hiszpańskim dworze szczegółową w owym czasie. I zapewne nieznajomość tejże etykiety sprawia, że nijak nie mogę pojąć, po co królowi była naga szabla w sypialni królowej małżonki.

———–

Istvan Rath-Vegh: Historia ludzkiego szaleństwa. Przeł. z ang. Ryszard Bańkowicz. Warszawa: Iskry 1973 s. 218

Read Full Post »

a) Maryśka jednak nasza?

   

Chyba Merlin wie o pochodzeniu diwy wszech czasów coś, o czym dotąd nie mieliśmy pojęcia…

b) Różowy jak papryka

  

Chili Pepper Red, czyli różowy. Proste i jasne. I tak dobrze, bo czapeczka mogłaby być w kolorze ecru.

Read Full Post »

  

Daguerre skierował aparat na tętniący życiem paryski bulwar pełen powozów i przechodniów, a jednak zdjęcie tego bulwaru jest widmowo puste: wszystko, co się poruszało, poruszało się zbyt szybko, by pozostawić jakiś ślad na światłoczułej szybce. Uwieczniony został jedynie mężczyzna, który zatrzymał się na kilka minut, aby wyczyścić sobie buty. Kto się poruszał, pozostał niezauważony.
W późniejszych czasach podnoszono kwestię, czy zdjęcia mogą „kłamać”. Pierwsze prace Niepce’a i Daguerre’a pokazują, jak naiwne było to pytanie: kłamały od początku.*

Jedyną osobą zarejestrowaną na zdjęciu jest dżentelmen we fraku, który zatrzymał się na kilka minut, żeby pozwolić wypucować sobie buty.To pierwsza w historii osoba uwieczniona na fotografii**

A pucybut, ja się pytam? Widać go słabiutko, pewnie musiał się bardzo uwijać przy robocie, niemniej widać. Drugi z przytoczonych autorów przynajmniej zauważa, że buty dżentelmena same się nie wypucowały…

Wydawałoby się (i tak zazwyczaj instynktownie przyjmujemy), że na fotografii jest to, co jest, a to znaczy, że fotografia jest obiektywna. Do głowy zwykle nam nie przychodzi, że fotografia kłamczuchą jest od dnia swych urodzin – powyższa fotografia (i jej interpretacja – pamiętajmy o losie pucybuta!) jest tego przykładem.

Oszukuje również najstarsza znana fotografia. Powstała w 1826 lub 1827 roku, wykonana została przez Josepha Niepce’a. Widać na niej jakiś budynek, dachy, okno. A słońce jednocześnie pada na przeciwległe ściany budynku (gdyż popołudniowe słońce wytarło poranne cienie, bo czas naświetlenia wyniósł 8 godzin).

Całe mnóstwo późniejszych fotograficznych oszustw i oszustewek tłoczy się w kolejce. Tymczasem my instynktownie fotografii wierzymy. Choć muszę przyznać, że sporo z tej wiary utraciłem dawno temu, gdy zobaczyłem swoje zdjęcie w pierwszym dowodzie osobistym. To nie może być prawda – pomyślałem! Szczęśliwie w dzisiejszych dowodach widać już tak niewiele, że znajdujemy się w sytuacji tego pucybuta: niby wiadomo, że tam gdzieś jesteśmy, ale i tak liczy się głównie numer peselu.

———–

*Douwe Draaisma: Machina metafor. Historia pamięci. Przeł. Robert Pucek. Warszawa: Aletheia, 2009, s. 172

** Kuba Dąbrowski: Korzyści z pastowania butów. Przekrój 2009 nr  45 s. 75

Read Full Post »

Początek maja

Od siódmej rano pod samym oknem
dwaj z kosiarkami z Zieleni Miejskiej. 

Do ósmej jestem trawą z uszami,
wrośniętą w pościel. Spylajcie, trzmiele!

Warszawa, 5 V 2009*

 

Początek listopada

Od siódmej rano pod samym oknem
podwójna cisza bez panów z Zieleni.

Do dziesiątej jestem milczącym liściem
opadłym w pościele. Posnęły trzmiele.

Kufszynek, 5 XI 2009

———–

*Jacek Dehnel: Ekran kontrolny. Warszawa: Biuro Literackie, 2009 s. 20

Read Full Post »