Znów wiosna, ach, znów wiosna.
Spadek cen, słońca wzrost,
gwiżdże kos, śpiewa drozd,
trudno wierzyć jest wprost,
że znów idzie przez most
ta radosna, ta miłosna…*
Więc gońcie tę chwilę, bo minie,
A hej, a ho, a hej noni no,
Bo miłość tej wiośnie na imię.
Wiosenny czas, weselny był czas,
Gdy ptaków śpiew brzmi – lala, li li li:
To wiosna kochanków tak wita.**
I jak tu przejść obojętnie obok tej zaokiennej wiosny?
Dwuwierszyk jest zamiast podpisu pod zdjęciami, bo znów zapomniałem, jak się nazywa to, co tak ładnie zakwitło pod tarasem. Kwiatuszki są nieduże, ale cieszą mnie niezmiennie od lat.
*Jeremi Przybora: Spacerek przez Eterek. Warszawa 1957, s. 196
** William Shakespeare: Jak wam się podoba. Akt V, sc. III. W: Czesław Miłosz: Mowa wiązana. Wyd. 2. Olsztyn 1989 s. 35