Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘Alicja w Krainie Czarów’

Z cyklu: wyciągam z półki na chwilę, która trwa 2 godziny.

Miał być odpoczynek od śmiercionośnych tryfidów, a będzie trochę makabra chyba. Wegetarianie, nie czytać! Otworzyłem posiadane od dawna dawna amerykańskie wydanie „Alice in Wonderland” (1990) z ilustracjami Margaret Tarrant z 1916 r. Zastanowił mnie mnie wizerunek Żółwiciela odmienny od tego, co proponują inni ilustratorzy. John Tenniel, pierwszy ilustrator „Alicji…”, dał tu po prostu obrazek żółwia z głową cielęcia. Poszedł na skróty, bowiem problem dla ilustratorów tkwi w tym, że Mock Turtle to stwór, który powstał z fałszywej zupy żółwiowej, którą przygotowywano z cielęciny. Margaret Tarrant chyba jako jedyna potraktowała ten fakt poważnie. Jak widzimy, Żółwiciel składa się z cielęcia, dwóch łap żółwich i garnka. Zupa jeszcze dymi… Jak się zastanowić, to wyszła trochę makabra.turtlemock

Read Full Post »


alicjajednos3

alicjajednos4

Mrs J. C. Gorham: Alice in Wonderland. Retold in Words of One Syllable*

I jeszcze dla porównania:
Pani Gorhamowa:
Al-ice wait-ed till it should choose to speak. At last it took the pipe from its mouth, yawned once or twice, then got down from its perch and crawled off in the grass. As it went it said, “One side will make you tall, and one side will make you small.”
Pan Carroll:
This time Alice waited patiently until it chose to speak again. In a minute or two the Caterpillar took the hookah out of itsmouth, and yawned once or twice, and shook itself. Then it got down off the mushroom, and crawled away into the grass, merely remarking as it went, “Oneside will make you grow taller, and the other side will make you grow shorter.”*

No i proszę, jak się chce, to można. Nie bardzo wiem po co, ale widać wszystkie rzeczy, które można zrobić, muszą kiedyś być zrobione, nawet jeśli niczemu nie służą. Niestety, potomność nie może w pełno ocenić dorobku Mrs. J.C. Gorham, bo autorka w zasadzie pozostaje dla nas anonimowa, i to mimo napisania 3 książek jednosylabowych (bo także „Gulliver’s Travels” w roku1896 i  „Black Beauty” w 1905). Obyczajem tamtych czasów podpisywała się nazwiskiem męża, czyli J.C. Gorham (z dodatkiem Mrs.), co należałoby po polsku odczytać jako pani Dżesiowa Gorhamowa, albowiem J.C. to inicjały męża.

U nas podobny wkład w twórczość żony miał pan Orzeszko, którego żona spędziła kilkadziesiąt lat z niejakim Nahorskim, (z czego lat 30, o zgrozo, na kocią łapę), niemniej „Nad Niemnem”, ulubioną lekturę licealistów, i wiele innych tekstów napisała jako Orzeszkowa, ale kobietą wyzwoloną będąc, nie zatajała własnego imienia. Natomiast pan Nahorski, przez swój brak stanowczości na drodze do ołtarza, zaprzepaścił szanse zapisania się we wdzięcznej pamięci uczniów.

Wracając zaś do tematu… Nie wiem, czy potrzebna jest w Polsce „Alicja jednosylabowa”, ale jeśli już, to chyba tylko Stanisław Barańczak byłby w stanie przyswoić nam to dzieło jednosylabowo.

Wcześniejsze próby polskiej literatury jednosylabowej (zwanej też monosylabiczną) są mało zachęcające. Tadeusz Boy-Żeleński w antologii „Młoda Polska” przytacza taki przykład, określając go zresztą jako „mimowolną satyryczną syntezę pewnej młodopolskiej maniery”.

sonet2

Zwracam uwagę na fakt, że nie jest to taki sobie wiersz – to sonet! Ciekawych innych przykładów muzy monosylabicznej informuję, że cały rozdział takiej twórczości poświęcił Julian Tuwim w słynnej książce „Pegaz dęba”***, którą niezmiennie na tym blogu polecam.
———–
*Mrs J. C. Gorham: Alice in Wonderland: Retold in Words of One Syllable. – Evertype, 2010 (+ okładka z wydania 1905 r.)
**Józef Jankowski: Pobudka. W: Młoda Polska : wybór poezyj / oprac. Tadeusz Żeleński (Boy). – Wyd. 2. – Wrocław: Wydaw. Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, 1947. – S. LI
***Julian Tuwim: Pegaz dęba. – [Wyd. 2]. – Warszawa : Iskry, 2008. – S. 302-313.

Inne czytanki alicjologiczne tutaj >>>> i tutaj >>>>

 

Read Full Post »

Dżabrokłap
W dzionek błyskliwy ślniły grzaski,
Co się wśród grętów wygregrały,
Praary fumnie darły kraski,
A śliskie szmyki się drąskały

„Synu, ty strzeż się Dżabrokłapa!
Co paszczą grzązi, pazur strzyga,
I ptaka Żużu omiń, z dala
Krzepnego witaj Jadośmiga!”.*

Dzisiaj varia alicjologiczne, bo dzięki Timowi Burtonowi mamy właśnie sezon na Alicję i zapewne dlatego teraz do listy tłumaczeń poemaciku „Jabberwocky” mogę dopisać kolejne, autorstwa Bogumiły Kaniewskiej z najnowszej polskiej „Alicji…” (a dopisuję, bo było o tym już tutaj  i tutaj). Muszę stwierdzić, że tytułowy Dżabrokłap przypadł mi do gustu, sytuując się jakby w pół drogi między Dziaberliadą (Barańczak) i Dziaberlakiem (Kozak) a Dżabbersmokiem Słomczyńskiego i oryginalnym Jabberwockym.

Tłumaczenie pewnie jednym spodoba się mniej, drugim bardziej, ale już wiadomo, że wydawnictwo zaliczyło drobną wpadkę przy publikacji lustrzanej wersji poemaciku, drukując zamiast wersji lustrzanej wersję na wspak:

alicja2010c

Która oczywiście po drugiej stronie lustra byłaby zupełnie nieczytelna, bo to zupełnie inna kraina, ta Kraina na Wspak.

Sezon na Alicję z konieczności owocuje nazywaniem na nowo książkowych postaci. Kaniewska tu też stosuje „metodę w pół drogi”: są więc Hampty Dampty, Twidlitu i Twidlitan. W komiksie „Alicja w Krainie Czarów”, będącym adaptacją filmu TimaBurtona**,  dwaj ostatni nazywają się Dyludam i Dyludi (pomysłowe!).

W tymże komiksie znajdzie się i nawiązanie do „Jabberwocky’ego”:

W chwarny dzień zgładzisz Żaberzwłoka turpim koncerzem**.

Przy tej okazji odnotuję też pojawienie się płyty z soundtrackiem do burtonowskiej „Alicji…”: cóż, okładka ładna…

———-

*Lewis Carroll: Alicja w Krainie Czarów ; Po drugiej stronie lustra / przekł.:Bogumiła Kaniewska. – Poznań: Vesper, 2010 s. 200

**Alicja w Krainie czarów :adaptacja filmu Tima Burtona / oprac. tekstu komiksu Rafał Westerowski, na podst. tłumaczenia Kuby Wecsile. – Warszawa : EgmontPolska, 2001 s. 18. – (Przeboje Ekranu ; 2/2010)

Read Full Post »