Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘samotność’

Tykotek rudowłos jest w stanie spędzić dziesięć lat w samotności, powoli przegryzając się przez martwe drzewo.

W pierwszej chwili troszkę się zasmuciłem losem tykotka. Ale potem pomyślałem, że przecież towarzystwo innych tykotów może być uciążliwe. A jeszcze potem, że skoro tykotek woli się przegryzać, choćby i dziesięć lat, w samotności, to co nam do tego. I na tym moje zatroskanie tykotkiem w zasadzie się skończyło, zwłaszcza że nigdy nie mieliśmy okazji się spotkać, za co bynajmniej nie winię tykotka i jego obyczajów.

Naukowo rzecz biorąc, tykotek rudowłos (Xestobium rufovillosum) to gatunek owada z rodziny kołatkowatych. I – co właśnie sprawdziłem – po hiszpańsku nazywa się „escarabajo del reloj de la muerte”, co zdecydowanie odbiera niefrasobliwości mojemu wpisowi.

Tykotkowy cytat pochodzi z książki, która już kiedyś, m.in. za sprawą okładki, była tu cytowana (Z krainy modraszka wieszczka >>>). No ale jak tu wiosną (z latem w perspektywie) nie wziąć do ręki takiej książki, nawet jeśli może być przyczyną różnych niespodzianek.

*Dave Goulson: Łąka : zapylacze, krwiopijcy i muchy flejtuchy. Przeł. Karolina Iwaszkiewicz. Marginesy, 2018

Read Full Post »

Knausgard: Moja walka. 2

Tak więc każdego popołudnia spędzałem godzinę w pobliskiej kawiarni, czytając i paląc. Nigdy nie chodziłem do tej samej kawiarni więcej niż pięć, sześć razy z rzędu, bo wtedy zaczynano mnie traktować jak stałego bywalca. to znaczy witano się ze mną, kiedy przychodziłem, i usiłowano zaimponować mi wiedzą o moich preferencjach, często dorzucając życzliwy komentarz na temat jakiegoś zjawiska, o którym wszyscy danego dnia mówili. Dla mnie jednak sens mieszkania w dużym mieście polegał na tym, że mogłem w nim być całkowicie sam, a jednocześnie z każdej strony otoczony ludźmi. Twarzy tych wszystkich ludzi  n i g d y  wcześniej nie widziałem! Niekończący się strumień nowych twarzy, pławienie się w nim – właśnie to było dla mnie największa przyjemnością w wielkim mieście. Metro z rojem typów i charakterów. Place. Deptaki. Kawiarnie. Wielkie centra handlowe. Dystans, dystans, nigdy nie miałem go dość. Kiedy więc „barista” zaczynał mnie witać z uśmiechem i nie tylko podawać mi filiżankę kawy, zanim zdążyłem o nią poprosić, lecz również proponować gratisowego croissanta, wiedziałem, że już najwyższa pora, by się z takim miejscem pożegnać.

Prawem człowieka prawo do wypicia kawy w samotności z widokiem na ludzi . Jestem za.


*Karl Ove Knausgård: Moja walka : powieść. 2 / z norw. przeł Iwona Zimnicka. – Wydawnictwo Literackie 2015. – S. 114-115


Read Full Post »