Czas był najwyższy. Może nareszcie tę kwestię jakoś bezpiecznie ogarniemy.
*Wysokie Obcasy nr 43/2021
Posted in Prasulec, Proza życia w wypisach, tagged faceci, mężczyźni, ogary, szampon, trzy plus, Wysokie Obcasy on 30/10/2021| 5 Komentarzy »
Czas był najwyższy. Może nareszcie tę kwestię jakoś bezpiecznie ogarniemy.
*Wysokie Obcasy nr 43/2021
Posted in Prasulec, tagged Mikołaj Kopernik, występ toaletowy, zabytki klasy zerowej on 06/06/2013| 14 Komentarzy »
Widok od strony fosy zamku w Olsztynie. Na pierwszym planie występ muru, który służył Kopernikowi jako ubikacja.
Sezon turystyczny przed nami, miejmy nadzieję, że będzie można uprawiać nie tylko turystykę wodną. A kraj nasz, jak widać, pełen jest rozmaitych atrakcji i zabytków klasy zerowej.
*Mikołaj Kopernik. – Agora, 2011. – S. 13. – [Dodatek do Gazety Wyborczej]
Posted in Prasulec, tagged Anna Sobecka, Ich Dziennik, policja on 21/08/2012| 7 Komentarzy »
Posted in Prasulec, tagged korniki, ponurek Schneidera on 10/05/2011| 12 Komentarzy »
Od prawie 10 tys. lat, czyli od ostatniego zlodowacenia, kornik atakuje świerki w Puszczy Białowieskiej, a świerki bronią się, jak mogą. Zalewają kornika żywicą albo rozsiewają się tysiącami. […]
Obumierające świerki są zaś miejscem życia około stu rzadkich i ginących gatunków chrząszczy. Takich jak zagłębek bruzdkowany, bogatek wspaniały, zgniotek cynobrowy, rozmiazg kolweński lub ponurek Schneidera. Walcząc z kornikiem, zwalczamy te owady. Pozbawiamy też miejsca do życia niezwykle rzadkiego dzięcioła trójplaczastego. Nie ma go przecież w „zdrowych i normalnych lasach”, gdzie zwalcza się kornika. *
Informuję, że przejąłem się losem korników głównie ze względu zagłębka (bruzdkowanego) i zgniotka (cynobrowego). Sama myśl, że w naszych lasach mogłoby ich zabraknąć (jak i bogatka wspaniałego), zasmuciła mnie głęboko. Mam tylko niejakie obawy, że opublikowanie w Gazecie Wyborczej tekstu, którego autor dopomina się o miejsce w naszych lasach osobnika o nazwie ponurek Schneidera (już my wiemy, skąd on przybył!), nie spotka się z poztywnym odzewem prasy Narodowej i Patriotycznej.
*Adam Wajrak: Przestańcie straszyć kornikiem. – Gazeta Wyborcza 2011 nr 107 s.13
Temat drobnych stworzonek pojawił się też w tej czytance >>>>
Posted in Prasulec, tagged Bohdan Butenko, Mniejszy szuka Dużego, Telefon komórkowy on 17/03/2011| 12 Komentarzy »
Jak pan pracuje?
– Rysuję w domu. Między 10 a 12 mam godziny telefoniczne. Potem wyłączam telefon i pracuję spokojnie. Mam dość wolny rozbieg, jak wejdę w pracę, to telefon mnie z niej wytrąca.*
Bohdan Butenko jest nieustannie awangardowy. Jego ilustracje są dzisiaj równie awangardowe, jak były 50 lat temu. A do tego… Butenko wyłącza telefon!! To rzecz, która jeszcze przez parę lat będzie awangardowa i niesłychana. Obecnie wszystkie znane mi osoby, pozostawione choćby na kilka minut bez telefonu komórkowego w zasięgu ręki, mają typowe objawy odstawienia, a to: rozbiegany wzrok, drżenie rąk, narastający niepokój, nieskładność w mowie, w dalszej kolejności pojawia się arytmia i inne niemiłe objawy ze strony układu krążenia. To w pierwszych 30 minutach odstawienia, bo eksperymentu dłuższego (ponad pół godziny) odstawienia komórki żadna ze znanych mi osób nie przeprowadziła, więc nie wiadomo, jakie są późniejsze objawy. Za jakiś czas pojawi się zapewne guma do żucia albo plastry łagodzące wspomniane dolegliwości. Plastrami naklejonymi na przedramię szpanować będą ekscentrycy, odstawiający komórki nawet na tydzień. Ale na razie to pieśń przyszłości.
A Butenko? Już dzisiaj wyłącza. I pracuje!
*Bohdan Butenko: Butenko, uczeń Matejki. [Rozm.] Dorota Karaś. – Duży Format 2011 nr 9
**Wiktor Woroszylski: Mniejszy szuka Dużego. Rys. Bohdan Butenko. – Warszawa: Nasza Księgarnia, 1973 s. 77
Posted in Prasulec, tagged Jan Paweł II, Magdalena Środa, Opole, prasa lokalna on 26/02/2011| 16 Komentarzy »
Dyskusja na temat upamiętnienia Jana Pawła II w Opolu trwała od wielu tygodni. Prezydent Opola przyznawał, że musi wybrać między nazwaniem jego imieniem biblioteki i wiaduktu na ul. Struga. W tym tygodniu pomysł konsultował jeszcze z radnymi. Zaczął od koalicji, która koncepcję nazwania biblioteki imieniem Jana Pawła II szybko zaakceptowała.*
Biedny prezydent. Ma już w Opolu Plac im. Jana Pawła II, a i tak musi. Jak widać, nie może istnieć w Polsce miasto, w którym kilka przynajmniej miejsc nie nosi Najgodniejszego Imienia. Przewidziała ten stan Magdalena Środa:
Wielbiąc papieża, liczymy, że może da się […] dokonać definitywnych zmian, na przykład przemianować wszystkie ulice na Jana Pawła II i podporządkować je zgodnie z systemem amerykańskim ilościowej numeracji (mielibyśmy więc Jana Pawła II Pierwszą, Jana Pawła II Trzecią, skrzyżowanie Jana Pawła II Piątej z Jana Pawła II Sześćdziesiąta Szóstą, Południową), lub też w ogóle Polskę nazwać „Wojtyłowem Wielkim” […]**
Osobną sprawą jest to, jak sprawę upamiętnienia Jana Pawła II w Opolu relacjonuje opolska GW. Sprawie imienia dla miejskiej biblioteki poświęcono w papierowej edycji kilka notatek, a w Internecie 2 sondy. Internautom dano podobny wybór do tego, jaki ma (na własną prośbę) prezydent. Opcji trzeciej, NIC, odważni redaktorzy nie zaryzykowali, jednocześnie w swoich artykułach konsekwentnie pomijając milczeniem negatywne w większości opinie internautów pojawiające się na stronach ich gazety.
Żałosny poziom niektórych lokalnych dodatków GW jest tematem samym w sobie. Poziom dodatku opolskiego tematem już nie jest, bo jest to dno, którego światło nie sięga.
*Mariusz Lodziński: Biblioteka Jana Pawła II. Jest decyzja. Gazeta Wyborcza Opole 26 II 2011 r.
**Magdalena Środa: Wielka rocznica. Gazeta Wyborcza 4 IV2007 r. s. 24
Posted in Prasulec, tagged in vitro, Jan Hartman, kompromis, kompromis historyczny, Marek Raczkowski on 12/11/2010| 28 Komentarzy »
Swoją drogą, warto zauważyć, w związku ze stosunkiem teologii katolickiej do procedury zapłodnienia in vitro, że teologia wydaje się popadać tu w niekonsekwencję. Skoro rodzą się dzieci „w szkle”, znaczy to, że Bóg zaakceptował możliwość stwarzania duszy ludzkiej w ten sposób, gdyż dusze te faktycznie stwarza. Co więcej, procedura in vitro teoretycznie umożliwia wydanie na świat potomstwa dziewicy, a przecież w świetle kultu chrześcijańskiego dziewica będąca matką zasługuje na szczególną cześć. Wreszcie kwestia grzechu pierworodnego. Jeśli obcowanie płciowe rodziców uczestniczy w przekazywaniu grzechu pierworodnego potomstwu, to osoby poczęte in vitro zdają się być nim obciążone w mniejszym stopniu niż spłodzone w sposób naturalny. I tylko proszę mi nie mówić, że sprowadzam rzecz do absurdu. Cała tradycja teologii pełna jest sporów na tego rodzaju tematy.*
Kiedy zakładałem blog, obiecywałem sobie zapisywać w nim ciekawe cytaty, aby mi nie przepadały. Zważywszy częstotliwość wpisów w ostatnim czasie, wywiązywałem się z tej obietnicy średnio. A cytaty nie czekają i się rozpierzchają. Dotarło to do mnie, gdy usiłowałem sobie przypomnieć zgrabną wypowiedź sprzed paru dni… em,… tego, no…., nieważne.
Pora więc powrócić do zamiarów pierwotnych. Dzisiaj fragmenty artykułu Jana Hartmana, którego lekturę polecam, jeśli kto przegapił. Dla mnie ciekawe choćby z tej przyczyny, że autor nazwał pewne zjawiska po imieniu:
Sprawie in vitro wciąż bowiem nadaje się absurdalny, lecz jakże charakterystyczny dla naszego kraju, wymiar sporu ideowego między dwiema stronami: Kościołem i całą resztą. Podobnie jak w dyskusjach organizowanych przez media, Kościół, jakby z urzędu, otrzymuje więc 50 proc. czasu, miejsca i znaczenia, wszyscy inni zaś po małym kawałeczku. Obecny rząd przyjmuje ten dualizm, traktując kwestię in vitro jako przedmiot negocjacji z Kościołem i z góry zakładając, że należy uchwalić takie prawo, na które zgodzi się, choćby niechętnie, Kościół. Cała zaś reszta możliwych stanowisk wrzucona jest do jednego worka, tak jakby ich różnorodność nie miała żadnego znaczenia. Inni to anonimowa drobnica, ot, prywatne opinie – w centrum uwagi jest jeden tylko pogląd. […]
Tymczasem w Polsce polityczna pozycja Kościoła jest właśnie taka – w wielu sprawach uchwala się takie przepisy, których życzył sobie lub na które zgodził się Kościół. Tak uregulowany jest w Polsce ład medialny, szkolnictwo, reprywatyzacja, aborcja i wiele innych spraw. Jednym powodem takiego stanu rzeczy jest wyobrażenie, iż Kościół, gdyby powziął taki zamiar, mógłby obalić rząd lub wynieść do władzy opozycję.*
Jak dotąd publiczna (i polityczna) debata na wiele tematów sprowadzała się do pytania kościelnej hierarchii o zgodę. Zgoda Kościoła pieczętowała rozmaite historyczne kompromisy. A może raczej „kompromisy”? Różnica między kompromisem a kompromisem historycznym w polskim przypadku to jak niegdysiejsza różnica między demokracją a demokracją socjalistyczną.
Wszelka dyskusja (mająca prowadzić do kompromisu) ze stanowiskiem kościelnym toczyła się na klęczkach. Oponenci, gnąc się w ukłonach i lansadach, przepraszali, że w ogóle przyszło im do głowy powątpiewać w prawdy głoszone przez tak starożytną instytucję.
Artykuł Hartmana jest jednym z przykładów nowego tonu, który ostatnio pojawił się w głównym nurcie polskiej prasy: coraz więcej polemistów ośmiela się mieć własne zdanie, nie przepraszając za niestosowność bycia niedowiarkiem. Cytowany tekst jest tego dobrym i ciekawym przykładem i dlatego polecam lekturę w całości.
———–
*Jan Hartman: In vitro, Kościół, Polska. Polityka 2010 nr 44 s. 25-27
**Rysunek: Raczkowski: Przekrój nr 45
Posted in Prasulec, tagged Aleksandra Klich, foto, Kazimierz Kutz, koszenie trawnika, patriotyzm, Polska on 14/08/2010| 29 Komentarzy »
Aleksandra Klich: […] Gdzie właściwie jest Polska?
Kazimierz Kutz: A to pytanie! Zalatuje stęchlizną kościelno-romantyczno-pisowską.Tracimy mnóstwo czasu na ględzenie o polskości, głównie w kategoriach narodowo-katolickich. Pożyteczniejsze jest koszenie trawnika albo obieranie kartofli na obiad. […]
Przerabia się mit Powstania Warszawskiego, biedne dzieci biegają w mundurach po ulicach. To patriotyzm odpustowej budy jarmarcznej*
Idę kosić trawnik.
———–
*Kazimierz Kutz: Nowoczesne państwo rodzi się w bólach.Rozm. A. Klich. Gazeta Wyborcza nr 189 (14-15 VIII) s. 18