Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘kobiety’

Po dwudziestu latach małżeństwa zorientowałam się, że mój mąż nie dość, że nie umie gotować, to jeszcze nigdy nie zrobił zakupów.Odkrycie wstrząsnęło mną jako feministką, z drugiej jednak strony jeszcze bardziej wstrząsające byłoby dla mnie, jako osoby uwielbiającej gotować, gdyby kto próbował zawładnąć moją kuchnia, gotowaniem i zakupami.

Często to właśnie kobiety nie dopuszczają mężczyzn do prac i zajęć kobiecych i to zarówno dlatego, że sądzą, że wszystko potrafią lepiej, jak i dlatego, że podświadomie wierzą w stereotyp mężczyzny, który nie nadaje się do tego, co jest ich, kobiecym, przeznaczeniem. […]

Przeciętny mąż na prośbę zrobienia czegokolwiek mówi z reguły „zaraz”. Po godzinie, na powtórzoną prośbę, odpowiada tak samo. Żona zaczyna zrzędzić, z czasem uczy się zrzędzić od razu po prośbie albo nawet przed. *

mezczyznasm

– Ale masz szczęście: to jest najlepszy mężczyzna na całym świecie.**

 Ostrożnie licząc, co drugi blog wydaje się w mniejszym lub większym stopniu poświęcony temu tematowi, który można by streścić: po co są mężczyźni i dlaczego tacy? Z chęcią przepisałem więc powyższy fragment, bowiem odpowiada przynajmniej na drugą część pytania – są tacy, jacy są, bo takich mężczyzn wychowały sobie kobiety. Przy okazji jest też odpowiedź na całkiem inne pytanie, czemu kobiety zrzędzą.

Dodatkowo autorka, jakby mimochodem i niechcący, wprowadziła terminologicznie ważne rozróżnienie. Zwracam uwagę, że w pierwszej części cytatu mowa jest o mężczyźnie, w drugiej zamiast mężczyzny pojawia się mąż.

Obserwacja potoczna wydaje się potwierdzać słuszność tego rozróżnienia. Mężczyzna widziany z powyższej perspektywy nie jest bytem ostatecznym – to tylko poczwarka, z której powstaje byt ostateczny – mąż. A to,jak się okazuje, nie to samo. Mężczyzna to nie ten sam gatunek człowieka, który na odczepnego mówi „zaraz”.

To stwierdzenie nie zamyka oczywiście tematu, ale też bardzo trudno byłoby temat ten wyczerpać, jeśli w ogóle jest to możliwe.

———–

* Magdalena Środa: Kobiety i władza. Warszawa: W.A.B., 2009 s. 123-125

**Jean Effel: Stworzenie świata. Warszawa: Wydawnictwa Artystyczno-Graficzne RSW „Prasa” [1955] s. 197

Read Full Post »

Dwie kobiety rozmawiają w autobusie,  przysłuchuje im się mężczyzna, który jak większość mężczyzn, nie ma najlepszego zdania o zdolnościach umysłowych niewiast. Ale nadstawia ucha, bo zaintrygowało go pierwsze zdanie, które usłyszał:
– Wiesz kochana, dla mnie najgorsze jest to codzienne myślenie. Tak myślę, myślę, głowa mi po prostu pęka od tego myślenia.
Na to druga kobieta ze zrozumieniem kiwa głową i mówi:
– Bo ty naprawdę niepotrzebnie sobie to życie komplikujesz. Ja to robię mielone na trzy dni, a potem niech sami sobie odgrzewają.

I co? Zaraz będą pretensje, że jestem mizogin i złośliwe anegdotki o kobietach opowiadam. A tu zaskoczenie: to nie ja opowiadam, to opowiada kobieta niewątpliwa i subtelna – czyli Magda Umer.
Po wielu latach wznowiono wreszcie na płycie nagranie jej koncertu z 1988 r. I jest to najdoskonalsza kwintesencja umeryzmu. Artystka nie tylko śpiewa, ale i rozmawia z publicznością i opowiada, między innymi powyższą anegdotkę.

Pozostałych anegdot z płyty nie będę streszczał, ale zwrócę uwagę na pewien aspekt nieoczywisty: wysłuchanie nagrania może również przynieść korzyści młodszemu pokoleniu. Albowiem słuchając „Koncertu…”, można się przekonać, o czym tak naprawdę jest piosenka „Oczy tej małej” – Magda Umer, w przeciwieństwie do panów z zespołu Raz Dwa Trzy, rozumie tekst.
 

umer

*Magda Umer: Koncert sprzed lat. Pomaton, 2008 (nagr. 1988)

Read Full Post »