Pożytki z Facebooka
1. Taki, że teraz przynajmniej wiem, żeby nie zadawać głupich pytań, gdy spotkam kogoś z majonezem na głowie.
2. Drugi pożytek (jakiś tam) z Facebooka. Ale najpierw mnie przestraszyło: Wiatr rozwściecza pająki – czytam. I mając w pamięci niedawne wichury, spoglądam nerwowo w miejsce, gdzie niedawno widziałem pająka. Sami rozumiecie, pająk rozwścieczony a nierozwścieczony to jednak spora różnica. 🫣
Na szczęście zbadałem rzecz bliżej i – co za ulga – rzecz dotyczy pająka Anelosimus studiosus, który żyje w USA i Meksyku wzdłuż wybrzeży Oceanu Atlantyckiego i Zatoki Meksykańskiej. No i nie lubi tamtejszych huraganów. Rzecz badali amerykańscy (a jakże) naukowcy. Niby to nie u nas, co uspokaja, ale gdy czyta się, że samice „zajadle rzucały się na ofiary, zjadały samce i z większą zawziętością atakowały obce pająki”, to jednak robi się niemiło. Aha, no i podtytuł tekstu domagałby się w tej sytuacji feminatywu chyba. 😁🙃
Ciekawe, czy przy takim nietypowym zastosowaniu majonezu też trzeba się kierować marką – Winiary są lepsze od Kieleckiego, czy mogę kupić mój lokalny, Kętrzyński?
Myślę, że musisz się skonsultować z tą specjalistką, choć wątpię, czy słyszała o Majonezie Kętrzyńskim i czy przeszedł on już stosowne badania kliniczne.