Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Wrzesień 2010

Najpierw chciałem się zadumać się nad rodzicami, którzy prowadząc pojazdy ze swoimi pociechami na pokładzie, rozwijają takie szybkości, że konieczne są aż pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa:
pasy2

Wydaje się, że jednak nie doceniłem wyrafinowania technologicznego produktów z tego segmentu rynku:

punktowe2

A po zapoznaniu się z opływowym bolidem z tego zdjęcia…

wozek4


…. stanowczo pytam: a gdzie poduszki powietrzne???

Read Full Post »

Oczywiście […] chodzi głównie o katolicyzm polski:ludowy, zabobonny i masowy, nastawiony na widowiskowa obrzędowość, tradycje czczenia przydrożnych kapliczek oraz miejsc świętych, wreszcie – organizowania do nich pielgrzymek w intencjach wszelakich. To on kształtuje światoodczucie, światopogląd i wrażliwość aksjologiczną Pankowskiego, co prawda jako negatywny punkt odniesienia. […]

Charakterystyczne, że ta – powiedzmy to tak – sanocka religijność generuje całą serię interesujących  artystycznie rozwiązań obrazów. Najważniejszym i najbardziej nośnym semantycznie bez wątpienia jest konstrukt mitycznej i groteskowej krainy zwanej Kartoflanią. W Matudze, uważanej za artystyczne credo Nasze srebra (1972). […] pisarza, znajdziemy jej bardzo sugestywny obraz. To „ziemia bosa a wódą zalana, a przedmurzem obwiedziona święcie”, zamieszkana przez „kartoflański naród” o specyficznej religijności,której symbolem najważniejsze to kartofel właśnie, wóda i „Matuchna Boża”.Notabene placki ziemniaczane, mityczny pokarm tej nacji, wedle legendy przyrządzany przez samą Niepokalaną, będzie tajnie po nocach smażył w emigranckiej rozpaczy Antek, jeden z bohaterów dramatu

Problematyce tak manifestowanej religijności poświęca pisarz wreszcie najbardziej w tej materii znanych Pątników z Macierzyzny. […] W końcu po lekturze Pątników w pamięci zostaje przede wszystkim „rzeka pielgrzymiego Luda” święty kurz wzbijająca i nieznośnie zawodząca, pełna „tęgich bab” z obrazkami w rękach, a także ich mężów i synów,co to na swój kartoflański” sposób uczestniczą w pobożnej wędrówce, raz po raz do ust podnosząc „ flachy tęczujące zbożem rozmaitem”. […]*

No i natrafiłem w czeluściach komputera na rozgrzebaną i nieukończoną czytankę sprzed miesiąca, powstałą po lekturze sierpniowego numeru„Twórczości”. A że Marian Pankowski cieszy się niejaką sympatią kilku przynajmniej czytaczy tego blogu, rzecz podrzucam.

Przedstawiona przez Krystynę Ruta-Rutkowską charakterystyka pasuje do tego, co o Pankowskim wiemy (my, czyli ci, którzy czytają). Stosunkowo nowy jest natomiast podjęty przez autorkę w dalszej części artykułu wątek „twórczości senioralnej” (swego czasu zainicjowany w odniesieniu do pisarza przez Henryka Berezę). Analizując „Ostatni zlot aniołów”, Ruta-Rutkowska stwierdza:

Jeśli wziąć pod uwagę pozatekstowe (tj. pozaliterackie) wypowiedzi pisarza, to można dojść do wniosku, ze okresie senioralnym dostrzega on i pozytywnie waloryzuje psychologiczny oraz etyczny aspekt religijności jako takiej. […] Ta zmiana stosunku do religii wynika ze zmiany stosunku do bliźnich, który staje się bardziej pobłażliwy i współodczuwający.  […] Jeśli jednak czytać Ostatni zlot poza takim kontekstem, czyli de facto – wbrew pisarskiej autointerpretacji, to pojawia się możliwość zupełnie innego rozumienia tekstu. Odsłania on wtedy swoja ambiwalencję*.

 ———–

*Krystyna Ruta-Rutkowska: Marian Pankowski i kwestie religii. – Twórczość 2010 nr 8 s. 42-43.

W tym samym numerze „Twórczości” tekst Mariana Pankowskiego  „Daniela” (s.38-41)


Read Full Post »